NASA chce umieścić reaktor jądrowy na Księżycu

Po co reaktor jądrowy na Księżycu? Pomoże przyszłym misjom. I to nie tylko na powierzchni Srebrnego Globu. Na rozwoju technologii mogą skorzystać także kolejne wyprawy kosmiczne.
NASA chce umieścić reaktor jądrowy na Księżycu

Amerykańskie Narodowe Laboratorium Energii w Idaho ogłosiło, że wraz z Amerykańską Agencją Kosmiczną (NASA) zamierza w ciągu najbliższych dziesięciu lat umieścić na Księżycu reaktor jądrowy. Obie instytucje nie będą jednak budować go same – poszukują chętnych do tego firm. 

Po co właściwie reaktor jądrowy na powierzchni Srebrnego Globu? Pomógłby w założeniu stałej ludzkiej bazy na Księżycu. A w przyszłości przydałby się też kosmicznym misjom zmierzającym ku odleglejszym celom, na przykład na Marsa

– Źródło energii będzie kluczowe dla przyszłej eksploracji kosmosu – mówi Jim Reuter z NASA. Dodaje przy tym, że niektóre opracowane rozwiązania techniczne mogą się przydać również tutaj, na naszej planecie. 

Reaktor jądrowy na Księżycu ma być mały, trwały i odporny 

Dla naukowców liczy się przede wszystkim niewielki rozmiar planowanego urządzenia. NASA chciałaby, żeby napędzany uranem reaktor ważył do 6 ton i był w stanie zmieścić się w rakiecie o wymiarach 4 na 6 metrów (odpowiednio obwodu i długości). Dodatkowym wymogiem stawianym konstruktorom jest to, by reaktor dostarczał 40 kW mocy przez przynajmniej dziesięć lat

Podstawowym problemem, jaki będzie musiała pokonać firma, która zaprojektuje takie urządzenie, stanowi jego chłodzenie. Sam reaktor rzecz jasna rozgrzewa się w wyniku reakcji jądrowej – i to do tego stopnia, że trzeba go chłodzić. Problemem będzie więc utrzymywanie odpowiedniej temperatury samego układu chłodzenia. Tymczasem na oświetlonej Słońcem powierzchni Księżyca temperatura dochodzi nawet do 120–130 stopni.

Reaktor posłuży astronautom, którzy wedle założeń Amerykańskiej Agencji Kosmicznej mają powrócić na Księżyc przed końcem tej dekady. NASA wyda na to ponad 90 miliardów dolarów w ramach projektu o nazwie Artemis. Będzie to pierwszy raz od ponad pół wieku, gdy na powierzchni naszego satelity stanie ludzka stopa. Ostatnimi ludźmi na Srebrnym Globie byli Harrison Schmitt i Eugene Cernan, którzy badali jego powierzchnię między 11 a 14 grudnia 1972 roku. 

Reaktor przyda się też przyszłej wyprawie załogowej na Marsa 

Planowany księżycowy reaktor pozwoli wypróbować takie źródło energii do celów przyszłych wypraw załogowych na Czerwoną Planetę. Marsjańskie pyłowe burze, które obejmują całą planetę i trwają kilka dni, uniemożliwiają lub znacznie ograniczają korzystanie z energii słonecznej. 

NASA chciałaby również przetestować, czy niewielkie reaktory jądrowe nie nadawałyby się na napęd pojazdów kosmicznych. W przyszłości mogłyby one pozwolić na podróże w przestrzeni kosmicznej z wyższymi niż dziś prędkościami, co przełożyłoby się na krótszy czas takich wypraw. 

Nie jest to pierwszy raz, kiedy Amerykańska Agencja Kosmiczna (NASA) rozważa wykorzystanie reaktorów jądrowych w kosmosie. Od lat trwa projekt Kilopower, który miał na celu skonstruowanie takiego kompaktowego reaktora. Pierwsze udane testy prowadzono –  na Ziemi, w amerykańskim Los Alamos Laboratory – już w roku 2018. Teraz jednak agencja chce po prostu taki reaktor zamówić i wysłać na Księżyc. 

Źródła: NASAINL.