Możliwość wygadania się odmładza mózg o cztery lata. Nie tylko u seniorów!

Badania przeprowadzone przez amerykańskich uczonych wskazują, że tak prosta rzecz, jak rozmowa z inną osobą chroni przed demencją. Możliwość zwierzenia się komuś odmładza mózg.
Możliwość wygadania się odmładza mózg o cztery lata. Nie tylko u seniorów!

Wiele dotychczasowych badań wskazuje, że starzenie się mózgu może spowolnić aktywność fizyczna i umysłowa. Również relacje społeczne sprawiają, że mózg starzeje się wolniej.

Teraz badacze z dziewięciu amerykańskich uczelni i instytutów badawczych opublikowali pracę, z której wynika zaskakujący wniosek. Zwykła możliwość bycia wysłuchanym, kiedy tego potrzebujemy, odmładza mózg i chroni go przed zmianami, które obserwuje się w demencji czy chorobie Alzheimera.

– Nasze badanie to kolejny dowód na to, że można zadbać o to, by tempo umysłowego starzenia się i ryzyko rozwoju choroby Alzheimera były niższe u nas samych i osób najbliższych. Jest to szczególnie ważne, ponieważ nie mamy na to jeszcze żadnych skutecznych leków – mówi szef zespołu badaczy, dr Joel Salinas z New York University.

Relacje społeczne wpływają na objętość mózgu

W badaniu wykorzystano dane zebrane w jednym z dłużej trwających programów monitorowania zdrowia dużej grupy ludzi – Framingham Heart Study. Wzięto pod uwagę ponad 2100 jego uczestników, których średni wiek wyniósł 63 lata.

Badani wypełniali ankiety dotyczące relacji społecznych, w tym możliwości bycia wysłuchanym, otrzymania rady, bycia kochanym, częstotliwości kontaktów z osobami bliskimi oraz wsparcia emocjonalnego. Poddano ich także testom neurologicznym oraz badaniu za pomocą rezonansu magnetycznego (NMR), które miało zmierzyć objętość mózgu. Objętość mózgu wpływa na zdolności poznawcze – z wiekiem spada, a u chorych z demencją obserwuje się jej wyraźne, dodatkowe zmniejszenie, spowodowane obumieraniem neuronów.

Gdy badacze przeanalizowali zebrane dane, okazało się, że jest jedna, szczególna forma wsparcia społecznego, która ma większe znaczenie od pozostałych. To „dostępność słuchacza”, czyli posiadanie kogoś, komu po prostu można się wygadać, gdy tego potrzebujemy.

Nie wiadomo, dlaczego akurat ten czynnik jest tak ważny. – Wiele jeszcze nie wiemy o tym, jakie mechanizmy biologiczne odpowiadają za związek bycia wysłuchanym ze zdrowiem mózgu. Nasze badanie dostarcza jednak dowodów, że takie biologiczne powody istnieją. Powinniśmy wszyscy szukać osób, które potrafią słuchać i sami się powinniśmy tego nauczyć – dodaje Salinas.

Możliwość zwierzenia się komuś odmładza mózg o cztery lata

Z pracy badaczy wynika również, że tak prosta rzecz jak „dostępność słuchacza”, czyli możliwość rozmowy z kimś, jest dla mózgu korzystna nie tylko na starość. Nawet czterdziesto- i pięćdziesięciolatkowie, którzy nie maja nikogo, z kim mogliby porozmawiać, w testach psychologicznych osiągają wyniki takie, jak osoby o cztery lata starsze.

Te cztery lata mogą być niezwykle cenne. Myślenie o tym, jak chronić mózg przed starzeniem, gdy już jest się seniorem, to stracone dekady, twierdzi Salinas. – Już dziś, teraz, można zadać sobie pytanie, czy mamy kogoś, kto nas wysłucha i zaoferuje wsparcie. Możemy też o to zapytać najbliższych. To bardzo prosty sposób, który może zwiększyć szanse na długie lata zdrowia – dodaje badacz.

I sugeruje, że takie pytania powinni standardowo zadawać lekarze pierwszego kontaktu pacjentom: czy ma pan (albo pani) kogoś, na kogo może liczyć, gdy chce porozmawiać?

Hipoteza „rezonansu limbicznego”

W opublikowanej w 2000 roku książce „General Theory of Love” (czyli „Ogólna teoria miłości”) trójka psychiatrów – Thomas Lewis, Fari Amini i Richard Lannon – twierdziła, że dzielenie się stanami emocjonalnymi to wspólna cecha wszystkich ssaków. Naukowcy sugerowali, że nasze układy nerwowe nie są układami zamkniętymi. Przedstawiali wiele dowodów, że są dostrajane do osób, z którymi mamy bliskie więzi. Dzieje się tak nie tylko u ludzi, ale i zwierząt.

Naukowcy podawali przykład szczeniaka, który, pozostawiony sam, stara się na siebie zwrócić uwagę skomląc i szczekając – po to, by uzyskać odpowiedź od „członków stada” (którymi najczęściej są ludzie). Już po kilku godzinach braku „rezonansu limbicznego”, czyli reakcji na jego emocje, zwierzę popada w apatię.

Dzieje się tak dlatego, ponieważ kontakty z innymi osobnikami gatunku są u ssaków społecznych kluczowe dla przeżycia. Dzielenie się stanami emocjonalnymi jest z kolei niezbędne do regulacji działania układu limbicznego, który zawiaduje podstawowymi stanami emocjonalnymi, od strachu i złości, po przyjemność i uniesienia. Układ ten odgrywa też ważną rolę w procesach zapamiętywania i motywacji do działania.

Źródło: JAMA Network Open.

Więcej o zadziwiających odkryciach psychologów piszemy w najnowszym, wrześniowym wydaniu magazynu „Focus”.