Bramkarz najważniejszy na boisku? Prawda w końcu wyszła na jaw

Piłka nożna to prosta gra, ale dobry bramkarz zawsze jest na wagę złota. To jego interwencje niejednokrotnie decydują o sukcesie lub porażce, a słynny “Dudek dance” zna chyba każdy. Nowe badania naukowe wskazują, że nie każdy ma predyspozycje, by być bramkarzem – musi patrzeć na świat w “odpowiedni” sposób.
Old Trafford /Fot. Unsplash

Old Trafford /Fot. Unsplash

Bez dobrego bramkarza nawet najlepsza drużyna nie wygra żadnego pucharu. Jego rola jest kluczowa, choć w dzieciństwie stanie na bramce wielu traktowało jako “karę”. Ale klasowy bramkarz musi być gotowy na podejmowanie decyzji w ułamku sekundy na podstawie niekompletnych informacji. To sprawia, że jego mózg działa nieco inaczej niż u innych piłkarzy.

Czytaj też: Koniec sporów! Wiemy, gdzie narodziła się piłka nożna

Zespół uczonych z Dublin City University pod kierunkiem dr Michaela Quinna przeprowadził badania, które potwierdzają, że bramkarze wykazują zasadnicze różnice w sposobie postrzegania świata i przetwarzania informacji wielozmysłowych. Szczegóły opisano w Current Biology.

Dr Michael Quinn, który jest byłym bramkarzem i synem Nialla Quinna, wielokrotnego reprezentanta Irlandii, mówi:

W przeciwieństwie do innych piłkarzy, bramkarze muszą podejmować tysiące bardzo szybkich decyzji w oparciu o ograniczone lub niekompletne informacje zmysłowe. To doprowadziło nas do przewidywania, że bramkarze będą posiadać zwiększoną zdolność łączenia informacji pochodzących z różnych zmysłów, a nasze wyniki potwierdziły tę hipotezę.

Bramkarz patrzy na świat inaczej niż pozostali piłkarze

Najlepsi bramkarze na świecie mają w sobie to “coś”, choć nie są tak wielbieni przez kibiców jak napastnicy czy pomocnicy. Nowe badania mogą oddać im część należnej chwały. Opierając się na własnej historii zawodowego bramkarza, dr Quinn miał już przeczucie, że bramkarze doświadczają świata w charakterystyczny sposób. Na ostatnim roku studiów na kierunku psychologia chciał wystawić tę koncepcję na próbę.

Czytaj też: Wszczepili ludziom fałszywe wspomnienia. Wystarczyło tak niewiele…

Uczeni zwerbowali 60 ochotników, w tym zawodowych bramkarzy i piłkarzy z pola oraz dobraną pod względem wieku grupę kontrolną, która nie gra w piłkę nożną. Postanowili poszukać różnic pomiędzy trzema grupami w tzw. oknach czasowego wiązania (TBW), czyli przedziałach czasu, w których sygnały z różnych zmysłów zostaną percepcyjnie zintegrowane.

Bramkarz ma bardzo ważną rolę na boisku i inaczej patrzy na świat niż inni /Fot. Unsplash

W każdym badaniu uczestnikom pokazywano na ekranie jeden lub dwa obrazy (bodźce wzrokowe). Obrazy te mogły być prezentowane z jednym, dwoma sygnałami dźwiękowymi lub bez sygnału dźwiękowego (bodźce słuchowe). Bodźce te były prezentowane w różnych odstępach czasu.

Testy z jednym błyskiem i dwoma sygnałami dźwiękowymi na ogół prowadziły do błędnego postrzegania dwóch błysków, co stanowiło dowód na zintegrowanie bodźców słuchowych i wzrokowych. Ta błędna percepcja maleje wraz ze wzrostem czasu między bodźcami, umożliwiając badaczom zmierzenie szerokości okna czasowego wiązania danej osoby, przy czym węższe TBW wskazuje na bardziej wydajne przetwarzanie wielozmysłowe. Bramkarze mieli węższe TBW w porównaniu z zawodnikami z pola i amatorami, co wskazywało na dokładniejsze i szybsze oszacowanie czasu sygnałów audiowizualnych.

Co więcej, wykazano także, że bramkarze mieli większą tendencję do oddzielania sygnałów sensorycznych, czyli w mniejszym stopni integrowali błyski i dźwięki. Bramkarze obserwują, jak piłka porusza się w powietrzu, a także wykorzystują dźwięk jej kopania, jednak reakcja na te sygnały w czasie będzie zależała od tego, gdzie na boisku znajduje się piłkarz oddający strzał. Po wielokrotnym zetknięciu się z tymi scenariuszami bramkarze mogą zacząć przetwarzać sygnały zmysłowe osobno, zamiast je łączyć.

Naukowcy uważają, że różnice w percepcji mogą występować także u piłkarzy z innych pozycji, np. napastników lub obrońców, dlatego badania będą kontynuowane.